W jednym domu
by giera
Pies i kot w jednym spali domu. Kot na piętrze, pies na piętrze. Kot na parterze, pies również na parterze. Kot na balkonie, pies także. Kot był spokojny, nie wchodził w drogę nikomu, w pokojach czepiał się firanek, w łazience wpadł do wanny pełnej wody, w kuchni z szafek zrzucał na podłogę puste plastikowe pojemniki, w kotłowni szczał na szczapy porąbanego równo drewna. Pies najdziksze wymyślał swawole, ciągle cwałował po całym domu i po podwórzu. Pies polował na kota. Kot uciekał, robił koziołki, wywracał przedmioty, przewracał stołki. Pies bawił się piłką, wyżerał żarcie z kociej miski, chłeptał mleko „dla kotów” marki Rosmann. Pies szczekał, piszczał, skomlał i ciamkał. Kot nic sobie z tego nie robił. Znosił jego obecność dzielnie, nie zwracał na psa szczególnej uwagi. Z wysokości szafki lub parapetu spoglądał na psa. Stoicki spokój bił od Dżejmsa jak czarna aura świętości. Ze zrozumieniem i wyrozumiałością spoglądał na szamoczącego się w dole psa. Kot zastanawiał się przez chwilę, dlaczego tu stoi aż tyle pustych butelek. Policzył wszystkie i wyszło nieparzyście, więc uznał, że o jedną jest za dużo, dlatego kocim ruchem, kocią mała łapką jedna zrzucił wprost na psa. Pies i kot w jednym stali domu. Kot na górze, pies na dole. Z tej to powiastki morał taki sobie: jak ty kotu, tak on tobie. Odwrotnie nie.
„czarna aura świętości” – piękna fraza
czy jest w pobliżu kocimietka?
nie
„jak ty kotu, tak on tobie”
Więc nie wiem. Z jednej strony niby tak. Z drugiej: niekoniecznie. Kotka (po raz kolejny) ma małe. Tym razem 5 sztuk.
Pytanie: czy jeśli ją dam wysterylizować, ona będzie chciała mnie wykastrować?
drogi Telemachu jestem pewien, że będzie chciała, choć z drugiej strony może dzięki temu uratujesz ją od niechcianego macierzyństwa
Kto ją tam wie. Macierzyństwo wygląda na chciane. A swoją drogą zastanawia mnie jakie stanowisko należy zająć w/s nienarodzonego życia kociego. I czy to jest jeszcze w Polsce legalne?